Archiwum 27 listopada 2003


lis 27 2003 I don't need you, don't need nobody...
Komentarze: 2

Nie potrzebuję ciebie, nie potrzebuję nikogo...

Sciągnęlam sobie wczoraj  Meteorę - plytkę Linkin Park. Taki gościu w sieci udostępnial (ja mam stale lącze). Slucham jje teraz i kończę wczorajsze opowiadanko.

A więc wczoraj plan Agaty nabieral atrakcyjności, a dzisiaj jest super. To co będzie jutro? :) Ale wracam dow czoraj. Dlaczego wydawal mi się taki wspanialy? Muszę im coś pokazać. Muszę wszystkim pokazać, że jestem inna. Inna, nie taka, za jaką mnie uważają - nie jestem przecież zniewieścialym kujonem. Jakbym mogla, tobym się w ogóle nie uczyla. Niech sobie nie myślą, że nie potrafię się dobrze bawić. Mogę non stop chodzić w spranych dżinsach, anwet je lubię, ale dyska to dyska; puszczam wszelkie wodze. I pozory. Zawsze podczas dyski nie panuję nad sobą. Wtedy robię to co chcę. Nie będę się zastanawiać, co robię, będę robić to co chcę. Umaluję się. Pierwszy raz. Mam dość tego, że wszyscy uważają mnie za osobę, która non stop siedzi przy ksiażkach i jest wzorem cnoty. Nie. Przecież ja przeklinam! I to jak! Kujon, też mi coś! Trzeba odrzucić pozory.

hybri : :